czwartek, 26 sierpnia 2010

Decou na deszczowe dni

Pada okropnie. Nawet z psem nie wyjdę na spacer. Więc siedzę w domu i w końcu zmusiłam się do obzdjęciowania ostatnich moich prac. Wszystkie dotychczasowe i nowe zawsze wrzucam na picase dlatego tutaj będę pokazywać tylko te, które udało mi się zrobić od założenia bloga. Dzisiaj dość solidną porcję zdjęć chciałam wam pokazać. Nie wiem dlaczego ale najciężej w tym całym dekupażu przychodzi mi lakierowanie (ugh!) i zdjęciowanie. Bo to trzeba ładne światło mieć, i potem wszystko wrzucić na komputer i obrobić. Jakoś mnie to przerasta. Chociaż nie będę kłamać - nic lepszego do roboty w ostatnie dni wakacji nie posiadam. Byłam na grzybach - zebrałam marną garstkę tyle co na sos. I tyle się narobiłam. :) To już w takim razie tylko i wyłącznie przejaw mojego lenistwa. A tu od poniedziałku do pracy. O matko. Co ja będę więcej gadać, pokażę  lepiej co tam mi wyszło ostatnio.

To jest szkatułka, która może być jako do kompletu dla tacy, tyle że szkatułka ma wykończenie w pastelowej zgniłej zieleni, a taca w pudrowym różu. Myślę że i tak do siebie pasują. A i nie mają jeszcze właściciela :). Może ktoś się znajdzie... bo aż żal żeby na półce mojej leżały.


A tak się ten komplet prezentuje. Myślę jeszcze dorobić podkładki pod kubki z tym motywem różanym, co wy na ten pomysł? Tylko... właśnie o podkładkach to zaraz będzie...

Tu widać środek szkatułki. Za uchwyt służy wstążeczka (która kiedyś zdobiła moją spódnicę ;) ). Na wewnętrznej stronie wieka jest ornamencik zrobiony jasnym różem. Niestety na zdjęciu prawie go nie widać, a szkoda, bo (moim zdaniem) ładnie uzupełnia trochę puste wnętrze. 


A teraz ostatnio wykonany chustecznik dla cioci. Zlecenie dostałam jeszcze w marcu ale potwornie nie mogłam się za to zabrać. Zabejcowałam tylko chustecznik i czekał on cierpliwie aż do zeszłego tygodnia. Kwiat na tle z nut był od początku i wyszedł jak chciałam. Zamiast ornamentów naklejone był tam też elementy tego amarylisa z tej samej serwetki. Ale potwornie mi się nie podobało no i nóż do tapet  poszedł w ruch żeby szybko to obrzydlistwo odkleić. Potem trzeba było trochę odbarwić bejcę, żeby nie było widać śladów po naklejeniu i ostatecznie umieściłam tam ornamenty. To moje początki z ornamentami z szablonów - w sumie niedawno je nabyłam, dlatego dopiero rozpoczynam eksperymenty z nimi. Wg mnie chustecznik ostatecznie wyszedł przyzwoicie. Mojej mamie się nie podoba ze względu na ornamenty. A Wy co na ten temat powiecie?




No i ostatnia rzecz jaką mam wam dzisiaj do pokazania.


Chustecznik już dawno wylądował w moich albumach internetowych. Tylko jakoś nie miałam okazji go pokazać tutaj. Do chustecznika dorobiłam 3 podkładki pod kubki - w planach są jeszcze 3, ale żeby je zrobić to muszę iść na piwo. A okazji na razie nie miałam. Bo trzeba wam wiedzieć, że podkładki które tutaj widziecie pierwotnie był podkładkami pod piwo (Piwo na Ż). Stwierdziłam, że to wcale nie głupi pomysł się nimi pobawić. No i tak wyszło. Dzięki farbie i lakierowi są twarde i nic, a nic mi się podczas pracy nad nimi nie wyginały. Dobra tekturka.


Dzbanuszek był do mleka i miał napis Avon (jako konsultantka Avon - jak poważnie to brzmi! - dostaje się wiele różnych, często niepotrzebnych rzeczy). No i początkowo chciałam zrobić na nim spękania, ale crackle mi zaczął spływać z niego i spękania ostatecznie wyszły fatalne. To postanowiłam, że zedrę z niego starą farbę i zrobię do kompletu dla podkładek i chustecznika. Trochę z tym dzbanuszkiem nie wyszło, bo go wcześniej używałam jako miseczkę na bejcę. No i bejca jakaś została na farbie starek i wylazła spod białej... za to właśnie nie lubię bejcy. Ale trudno. Dzbanuszek i tak zostaje u mnie ;). Chustecznik i podkładki czekają na zainteresowanych.

Tymczasem do odezwania! :) Aaaaa i pochwalę się na koniec - wygrałam swoje pierwsze candy!!!!! W Kolorowym Zaciszu maszyna losująca była tak łaskawa i wyciągnęła kartkę z moim nickiem. Teraz czekam na paczuszkę ze śpioszką w czerwonej piżamce. Dzisiaj dostałam przesyłkę od Kasi z Różności dla przyjemności. Zamówiłam u niej ślimakową parę młodą (na ślub zamiast kwiatków) i serduszko dla dziewczynki... która urodzi się w październiku. Ale nie mi, nie :)...

Oto te ślimaki - są mega!

A to serduszko:

4 komentarze:

  1. wg mnie ornamenty na chusteczniku dla cioci nie są złe, ładnie się komponują z całością. a ten zestaw niebiesko-biały super! podoba mi się wzorek na chusteczniku, te roślinki, makówki (?) nie wiem, co to dokładnie, ale mi się podoba ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne prace :)
    Jestem pod ogromnym wrażeniem :)
    Ja dopiero zaczęłam przygodę z decoupagem, ale z Ciebie to już profesjonalistka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem czy można być profesjonalistą po roku romansu z decoupage:). Ale dziękuję za ciepłe słowa. W razie wątpliwości odnośnie dekupażu chętnie pomogę - mimo niewielkiego stażu coś tam wiem. Ale ciągle się uczę.

    OdpowiedzUsuń
  4. piekny o subtelny jest ten bialo niebieski komplecik!!

    OdpowiedzUsuń