sobota, 4 sierpnia 2012

Pionierska renowacja

Dostałam od koleżanki z pracy radio Pionier, które w okresie swojej nowości, tj. ok. 1950-60 roku, wyglądało mniej więcej tak: 

Niestety nie mam zdjęcia radia sprzed renowacji... :( jak się za nie zabierałam, akurat baterie w aparacie padły, była brzydka pogoda a ja nie mogłam się doczekać żeby zacząć robić. Ale ogólnie powiem tak: w środku mechanizm zardzewiał, brakowało zasłony tylnej, szybka po przetarciu szmatką straciła całą swoją skalę radiową, a gałek w ogóle nie było. Poza tym lakier był popękany i były ubytki w drewnie. Po zeszlifowaniu i zagruntowaniu radio wyglądało tak: 





A potem, po pomalowaniu na wybrany przez koleżankę kolor (i odpowiadaniu na pytania wszystkich "ale dlaczego taki kolor?"), zrobieniu ornamentów z pasty strukturalnej, polakierowaniu, wydrukowaniu skali radiowej na folii, obiciu membrany głośnika, przykręceniu drzwiczek tylnych i innych bebechów wyszło to: 









Radio stoi na podklejonych filcach, ma gałki porcelanowe niekręcące i szybkę... a za szybką skalę wydrukowaną na folii. 
  • Farba - Maimeri. 
  • Grunt - Flugger. 
  • Biała - Flugger. 
  • Lakier HackLack czy jakoś tak (średni, rzadki potwornie, ale szybko schnie). 
  • Sklejka na drzwiczki tylne, zawiasy, gałki i uchwyt tylny - Castorama. 
  • Materiał na membranę - len, pioruńsko drogi. 

Za pomoc dziękuję WO, bez którego ręcznej pracy z piłą nie byłoby tylnych drzwiczek. I dziękuję sprawnym rękom i śrubokrętom taty. 

Radio zostało po ponad 2 miesiącach oddane w ręce pierwotnej dziedziczki pobacinego radia. Mam nadzieje, że szczerze zadowolonej i zaskoczonej z efektu.  

wtorek, 9 sierpnia 2011

Taca na okrągłe urodziny

Oto taca nad którą ostatnio pracowałam. Motyw z serwetki. Brzegi tacy bejca dąb jasny. Środek farba akrylowa i cieniowanie plus od szablonów listki i motylki. Na koniec potraktowane cracklem dwuskładnikowym stamperii - nie rzuca się on w oczy na zdjęciach, ale wg mnie ładnie dopełnia całość. Wszystko wykończone lakierem poliuretanowym... najlepszy do tej pory lakier syntetyczny jaki używałam to ten: http://www.drewnianadolina.pl/lakier-ochronny-sprayu-400ml-p-158.html - Super szybko schnie (czyli tak, jak obiecuje napis na opakowaniu) i naprawdę polecam go osobom, które przygodę z lakierami syntetycznymi w sprayu dopiero zaczynają. Nie łuszczy się i pięknie rozprowadza na powierzchni. I cena na drewnianej dolinie jest wg mnie zachęcająca. :)




To jest jedna z moich pierwszych prób cieniowania, którego unikam, bo chyba nie umiem go do końca. :) Ale  kiedyś trzeba się go nauczyć... :)

czwartek, 28 lipca 2011

Morze

Dekupażystką chyba znany motyw wykorzystałam na herbaciarkę, która została podarowana w prezencie. Niestety - jedyny aparat w domu, jaki mam odmówił posłuszeństwa i żeby moja praca mogła być udokumentowana zmuszona byłam zdjęciować telefonem. :( O dziwota jakość nie jest fatalna - pewnie dlatego, że mój aparat dużo lepszy jakościowo nie jest/był.

Herbaciarka to - niebieska bejca, serwetka z motywem łodzi, szablon złotą farbą (którego w rzeczywistości chyba nie powinnam była dawać... albo nie w takich ilościach). Lakierowane na pół-mat akrylem.


 wieko








 bok


 front


środek

A na strychu suszy się taca. Z hortensjami. Jeszcze 3 lakierowania i pokażę... tylko pożyczę od kogoś aparat. :)

wtorek, 10 maja 2011

Proszę Państwa oto Miś

Dawno nic nie publikowałam. Ale zaglądałam. A dziś i zaglądam i publikuję. Chustecznik do pokoju małej Niny.

 Chustecznik - Misie 

  Chustecznik - Misie 

 Chustecznik - Misie 

Niestety zwłaszcza góra wyszła, tak jak wyszła na zdjęciach. Wygląda to jak zagniotki, ale nie byłam aż tak niestaranna :). To tylko papier ryżowy. 

wtorek, 1 lutego 2011

feriowe przyjemność

Oto co cieszy moje podniebienie - domowe cappuccino (żadne tam z proszku) + rolada biszkoptowa z jabłkami (przepis z programu: Ewa gotuje). Gdyby nie to, że w roladzie są miejsca bez jabłek mogłabym rzec, że wyszła idealnie... ale jak to zwykle mi nie wyszło idealnie... Suchy biszkopt maczam w filiżance i też jest pyszny :)

niedziela, 19 grudnia 2010

Chatka z piernika

Zrobiło się piernikowo. Podjęłam trudną próbę i w ten weekend zrobiłam chatkę z piernika. Piernik jest w niej głównym surowcem, a drugim... maaaasa lukru, bo panikowałam, że nic mi się nie sklei :D Stąd maaasa zacieków. Poza tym - krzywe ściany i dziura w dachu. Chyba na budowniczkę i dekarkę się nie nadaję. Ale co tam i tak jest piękna ta chatka - w końcu pierwsza. ;)





***

WESOŁYCH ŚWIĄT!!!