Moja konewka na parapecie |
wtorek, 2 listopada 2010
Zrobione dawno, pokazane teraz - Konewka
Z konewką był problem. Zakupiona w supermarkecie na wyprzedaży za jedyne 10 zł (za taką dużą, metalową konewkę uważam, że to baaardzo fajna cena) była problemem ale już nim nie jest. Miałam na nią pomysł, który zdecydowanie nie wyszedł - z braku zdolności i wyobraźni. Ostatecznie to co nie wyszło zeszlifowałam ile się dało, pomalowałam białym gruntem z firmy Flugger, potem trochę białej farby, motyw z serwetki i lakier. I tak oto mam swoją konewkę:
Chyba przyznacie, że prostota jednak wygrywa... nie dodałam tam już nic - żadnych spękań, napisów. NIC. I tak zostaje... bo jak mi się znudzi to papier ścierny, grunt i... ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A już myślałam, że zaginęłaś bez wieści ;) Kocham Twoją prostotę (oczywiście w pokazywanych pracach!) :)))
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba konewka, jest piękna, myślę że nic więcej jej nie trzeba:) Dziękuję za udział w candy i odwiedziny, zapraszam częściej, pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuń