Tych myszek nikt nie wyganiałby ze swojej spiżarni.
Czyż ta mysia para aż nie prosi się żeby ją przytulić?
A takie koty to bym nawet mogła mieć w domu - nie trzeba po nich sprzątać, nie ma nigdzie ich sierści i jeść nie wołają :).
Nie mówię już nawet że pani Natasha Fadeeva stworzyła dla tych zwierzątek małe domki, krzesełka i inne cudeńka. Zawsze marzyłam żeby mieć taki prawdziwy domek dla lalek, który się rozkłada i są w nim małe pokoiki z tymi pięknymi mebelkami z drewna. Teraz chciałabym dodatkowo aby w takim domku mieszkały takie myszki. :) Mając 24 lata na karku i skończoną filologię angielską i filozofię, zaczynając pracę od września w LO marzą mi się maleńkie mebelki i myszki z filcu... Chyba przeraża mnie nadchodząca wielkimi krokami dorosłość! Mam nadzieje jednak, że w swoich pragnieniach nie odstaję od reszty "dużych" dziewczynek. :)
Miłego, deszczowego popołudnia. Zamierzam je spędzić czytając "Rozważną i Romantyczną", popijając zieloną herbatą z mandarynką.
przesliczne filcowanki ,tez kiedys natknelam sie na nie w necie i oczywiscie postanowilam sama podobne wyczarowac :) Czekam tylko na ciut wolnego czasu ;)
OdpowiedzUsuńTwoje decou jest swietne!!!
Dziekuje za udzial w moim candy :) Pozdrawiam Ula
Już się rozejrzałam po picassie - śliczne decu, zwłaszcza to z makami i manekinami. Dziękuję za wizytę w moich skromnych progach i udział w candy :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie cudne są te myszki!
OdpowiedzUsuń