Niestety nie mam zdjęcia radia sprzed renowacji... :( jak się za nie zabierałam, akurat baterie w aparacie padły, była brzydka pogoda a ja nie mogłam się doczekać żeby zacząć robić. Ale ogólnie powiem tak: w środku mechanizm zardzewiał, brakowało zasłony tylnej, szybka po przetarciu szmatką straciła całą swoją skalę radiową, a gałek w ogóle nie było. Poza tym lakier był popękany i były ubytki w drewnie. Po zeszlifowaniu i zagruntowaniu radio wyglądało tak:
A potem, po pomalowaniu na wybrany przez koleżankę kolor (i odpowiadaniu na pytania wszystkich "ale dlaczego taki kolor?"), zrobieniu ornamentów z pasty strukturalnej, polakierowaniu, wydrukowaniu skali radiowej na folii, obiciu membrany głośnika, przykręceniu drzwiczek tylnych i innych bebechów wyszło to:
Radio stoi na podklejonych filcach, ma gałki porcelanowe niekręcące i szybkę... a za szybką skalę wydrukowaną na folii.
- Farba - Maimeri.
- Grunt - Flugger.
- Biała - Flugger.
- Lakier HackLack czy jakoś tak (średni, rzadki potwornie, ale szybko schnie).
- Sklejka na drzwiczki tylne, zawiasy, gałki i uchwyt tylny - Castorama.
- Materiał na membranę - len, pioruńsko drogi.
Za pomoc dziękuję WO, bez którego ręcznej pracy z piłą nie byłoby tylnych drzwiczek. I dziękuję sprawnym rękom i śrubokrętom taty.
Radio zostało po ponad 2 miesiącach oddane w ręce pierwotnej dziedziczki pobacinego radia. Mam nadzieje, że szczerze zadowolonej i zaskoczonej z efektu.